Szkoła Podstawowa
im. Miłośników Przyrody
w Siedlisku

Tutaj powinien być opis

ZIMOWA WYPRAWA DO LASU

           W sobotę, 20 stycznia uczestniczyliśmy w zimowej wyprawie do lasu. Ale zanim trafiliśmy do lasu, odwiedziliśmy gospodarstwo rybackie pana Karola Sanockiego w Teresinie. Nasz gospodarz zajmuje się nie tylko hodowlą ryb, o której nam bardzo ciekawie opowiadał, ale także hoduje jelenie, daniele i muflony. Planując nasz wyjazd zbieraliśmy suchy chleb, obierzyny z warzyw oraz ziarno, aby móc nakarmić zwierzęta.  Niestety daniele na nasz widok … uciekły i mogliśmy je podziwiać tylko z pewnej odległości. Nie zmartwiło nas to zbytnio, ponieważ podszedł do nas Kuba – młody jeleń, wychowywany od cielaka, czyli „od małego” przez człowieka. Pozwolił się nam głaskać i fotografować. Pan Karol żartował, że Kuba postanowił w ten sposób  podziękować nam za przywiezione prezenty. Podziwialiśmy jelenie i muflony. Dowiedzieliśmy się, że muflony na swoim wybiegu koniecznie muszą mieć  duże kamienie, aby mogły ścierać sobie racice. Ich wybieg powinien przypominać „plac zabaw”, tzn. musi być w tak sposób przygotowany, aby zwierzęta mogły skakać do woli. Z Teresina, leśnymi drogami dojechaliśmy do Hubertówki, gdzie czekali już na nas myśliwi z Koła Łowieckiego „Dzik”. Ogrzaliśmy się przy ognisku, upiekliśmy kiełbaski, napiliśmy gorącej herbaty i pieszo wyruszyliśmy do lasu. Ośnieżony las wygląda przepięknie… Wędrując do paśników, podziwialiśmy nie tylko piękno zimowego lasu, ale przede wszystkim wypatrywaliśmy tropów zwierząt. I znaleźliśmy je… tropy dzików, saren,  ślady leśnych ptaków. Pan Tomasz Frąckowiak, podłowczy z Koła Łowieckiego „Dzik”, który towarzyszył nam przez cały czas, objaśnił jak rozróżniać tropy zwierząt. Dowiedzieliśmy się min., że młody dzik to przelatek i że dziki potrafią… „pisać” – tzn. ryją w pobliżu paśnika w poszukiwaniu pożywienia. Wiemy też w jaki sposób oznaczają swoje terytorium. Dotarliśmy do dwóch paśników i wyłożyliśmy przywiezioną karmę: ziarno kukurydzy, zboże, obierzyny, suchy chleb. Pan Tomek wyjaśnił nam dlaczego zimą myśliwi wykładają zwierzętom lizawki, czyli bryły soli. Szkoda tylko, że nie udało się nam dostrzec w lesie zwierząt… Chyba trochę za głośno się zachowywaliśmy i wszystkie się ukryły. Mimo tego w doskonałych nastrojach wróciliśmy do Siedliska. Jeździliśmy „bonanzą”, czyli pojazdem udostępnionym nam przez myśliwych, który nazwaliśmy „wehikułem czasu” ( ponieważ takich już nigdzie nie można zobaczyć). Serdecznie dziękujemy: panu Tomaszowi Frąckowiakowi, który był naszym przewodnikiem i  cierpliwym nauczycielem; panom z Koła Łowieckiego „Dzik”- panu Jakubowi Świątnickiemu oraz panu Kasperkowi, którzy przygotowali dla nas ognisko, kiełbaski i pozwolili nam skorzystać ze swojego zabytkowego pojazdu; pani Zosi Czeszejko, która mimo wolnej soboty, zgodziła się  pojechać z nami i troskliwie się nami opiekowała.

Anna Nowak